Dwight Howard.
Gortat zagrał niemal 20 minut, bo znów z faulami problemy miał Dwight Howard. Trener Stan Van Gundy już w drugiej kwarcie postawił na Polaka, gdy lider Magic złapał drugie przewinienie. Polak był też ważnym ogniwem piątki Magic po przerwie, mimo że nie zdobywał punktów. Środkowy z Łodzi grał także niemal całą trzecią kwartę, po trzecim przewinieniu Howarda. Polak w sumie zdobył sześć punktów (w tym dwa po ładnym alley-upie z podania Reddicka)., wszystkie we drugiej kwarcie. Z Gortatem Magic odskoczyli na kilka punktów.